HR ma znaczenie - HR, kultura, efektywność osobista, zespołowa, organizacyjna. Praca i kariera. O tym jest ten blog.
  • Strona główna
  • Wywiady i artykuły
  • O autorze
  • Kontakt (i współpraca)
Strona główna
Wywiady i artykuły
O autorze
Kontakt (i współpraca)
HR ma znaczenie - HR, kultura, efektywność osobista, zespołowa, organizacyjna. Praca i kariera. O tym jest ten blog.
  • Strona główna
  • Wywiady i artykuły
  • O autorze
  • Kontakt (i współpraca)
Efektywność indywidualna
Efektywność indywidualna•Zarządzanie ludźmi

235. Szkoła coachingu i team coachingu House of Skills

4 stycznia 2021 Michał Zaborek Brak komentarzy

W ostatnie lato zamieściłem tu krótki wywiad z Izą Kluzek-Kot, twórczynią szkół coachingu – wpis tutaj. Rozmowę tę polecam gorąco, tymczasem miło mi donieść, że z początkiem Nowego Roku 2021, szkoły wchodzą do pełnej oferty House of Skills, czyli firmy w której pracuję. :-)

Główne kursy są dwa i mogą być realizowane w formule otwartej (dla każdej zainteresowanej osoby) oraz w ramach programów firmowych. Szkoła coachingu to akredytowany przez ICF program przygotowujący do samodzielnej pracy w roli coacha. Ciekawą opcją jest szkoła team coachingu, która przygotowuje do samodzielnego prowadzenia procesów coachingowych w grupach i zespołach w oparciu o paletę narzędzi i podejść, a także pozwala na praktyczne sprawdzenie umiejętności pod okiem superwizora.

Oba programy na chwilę obecną realizujemy w trybie wirtualnym, ze wsparciem platformy rozwojowej. Kolejne edycje ruszają w marcu i kwietniu. Jeśli temat pracy takimi metodami jest dla Ciebie interesujący, to zapraszam gorąco na dwa webinary, które odbędą się w środę, 20 stycznia. Więcej tutaj: https://www.houseofskills.pl/strefawiedzy/podrozmenedzera Spotkania dedykowane są w szczególności menedżerom oraz tym, którzy myślą o rozwoju warsztatu coachingowego.

Na koniec – zapraszam do obejrzenia filmu informacyjnego o szkołach. Blisko poznałem ludzi tworzących Szkoły i z dużą satysfakcją mogę rekomendować te opcje rozwojowe, teraz już pod egidą House of Skills.

Udostępnij:
Efektywność indywidualna•Książki

205. Cal Newport. Wytężona praca.

9 maja 2016 Michał Zaborek 5 komentarzy

Jeśli pracujesz w otwartym biurze (czyli open-space), otrzymujesz (i piszesz) codziennie dziesiątki maili, a do tego masz włączone komunikatory i serwisy społecznościowe (typu Skype, Facebook czy Twitter), to prawie na pewno wykonujesz pracę, która nie przynosi spektakularnych efektów i nie daje takich efektów, jak dawać by mogła…

…gdybyś tylko nauczyła się pracować w sposób opisany w doskonałej książce Cala Newporta, pt. Deep work. :-)

Opisane wyżej trzy zjawiska to zmory dzisiejszych pracowników wiedzy, które skutecznie eliminują produktywność i szatkują uwagę (i przy okazji nasz mózg) na sieczkę, poprzez nagromadzenie dystraktorów, czyli rozpraszaczy.

Deep Work okladka

Cal Newport to znany bloger, profesor akademicki i autor książek, m. in. o tym, jak stać się doskonałym studentem z bardzo dobrymi wynikami – polecam na prezent, jeśli macie kogoś w wieku szkolnym/studenckim.

Deep work poświęcona jest pracy zawodowej i temu, jakie praca może przynosić (lub nie) efekty, w zależności od podejmowanych strategii.

Deep work (którą tu nazywam wytężoną pracą albo głęboką pracą), to sposób pracy podejmowanej w odizolowaniu od dystraktorów, która pcha nas na granice naszych możliwości i dzięki której tworzymy nową jakość, rozwijają się nasze kompetencje, a jej rezultatem jest powstanie trudnych do skopiowania produktów. Innymi słowy, jest to wysokiej jakości działanie, które przynosi duże, bardzo dobre, konkretne i trudne do powielenia efekty. Efekty, które decydują o powodzeniu w miejscu pracy, życiu, karierze, itd. – wyróżniając nas z tłumu.

Cal Newport udowadnia, że głęboka praca stawać się będzie coraz rzadziej spotykana i przez to, coraz bardziej ceniona. Potwierdzają to od wielu lat rynki, poszukując talentów (stąd m. in. znana w świecie HR fraza wojny o talenty). Dodatkowo, wytężona praca daje szanse na generowanie uczucia flow (patrz prace Mihály Csíkszentmihályi), który to stan uwalnia poczucie szczęścia.

W każdej organizacji jest wiele miejsc, w których praca składa się z: siedzenia przy laptopie, pisania maili, odpowiadania na maile oraz ze spotkań. Dzień, zadania, przebieg pracy staje się podobny, niezależnie od branży i naszej specjalizacji. Coraz więcej jest rozpraszaczy i coraz trudniej się skupić. Tymczasem w nowej ekonomii (czyli teraz) przewagę na rynku mają 3 grupy: ci, którzy potrafią dobrze i kreatywnie pracować z maszynami, ci, którzy są najlepsi w swoich dziedzinach oraz ci, którzy mają kapitał / dostęp do kapitału. Droga do dwóch pierwszych grup, zwłaszcza do drugiej – wiedzie właśnie poprzez wytężoną pracę, która generuje realne, trudne do podrobienia efekty.

Miarodajne i wartościowe efekty osiąga się zatem według następującego równania:

Praca wysokiej jakości = (czas poświęcony na nią) x (siła koncentracji)

Są pewne wyjątki od tego podejścia – np. członkowie zarządu, prezesi są często bardziej maszynkami do podejmowania decyzji, choć nie bez znaczenia jest ich zdolność do generowania wartościowych efektów pracy – choćby przy budowaniu strategii, kreowaniu wizji i kierunków zmian.

Tymczasem systemy, a zatem organizacje i ludzie dążą do minimalizacji oporu. W biznesie, bez jasnej informacji zwrotnej na temat wpływu różnych zachowań na wyniki firmy, będziemy dryfować w kierunku zachowań, które są najłatwiejsze w danej chwili. Dla wielu będzie to właśnie pisanie e-maili i spotkania, dodając w wolnych chwilach przerzucanie naszej uwagi, klawiszem “Alt+Tab”, na innych “pracujących”, którzy od czasu do czasu (czyli po kilkadziesiąt razy dziennie) wchodzą na Facebooka…

Podobnie dzieje się w tak zwanych “projektach”, zwłaszcza tych międzydziałowych. Spotkania projektowe stają się substytutem pracy (nad projektem) – i to właśnie tam odbywa się powolny postęp w danym temacie. Dzieje się tak, zwłaszcza wtedy, gdy spotkania są regularne – i wszyscy przychodzą “na betona” – czyli bez przygotowania oraz dodatkowo mają bardzo wiele do powiedzenia na każdy temat, niezależnie od poziomu wiedzy w danej dziedzinie.
Pracownicy wiedzy dążą do coraz wyraźniejszej “zajętości”, ponieważ w wielu organizacjach brakuje im sposobów na zademonstrowanie swojej wartości dla firmy – powstaje kultura, w której im bardziej jesteś zajęty, tym lepiej. Jest to jeszcze bardziej wzmacniane poprzez przełożonych – natychmiastowe odpowiadanie na maile staje się synonimem “dobrego pracownika”, podczas gdy brak szybkiej reakcji, podobnie jak brak naszej obecności na Facebooku, rodzi podejrzenia.

A propos FB – paradygmat tam panujący jest często taki: ja dam Ci lajka, Ty dasz mi lajka. Daje to nam wspólnie, poczucie, że jesteśmy ważni, z uwagą osiąganą bez dużego wysiłku. Tymczasem wartość tej uwagi (nie mówiąc o produkcie), jest bliska zera. Lajkowanie i sprawdzanie nowych wiadomości i polubień uwalania hormony szczęścia, bez względu na jakość tego, co jest powodem zainteresowania w danej chwili… Warto pamiętać, że Facebook jest produktem nastawionym na zarabianie pieniędzy, w oparciu o Twoją uwagę, dane osobowe, preferencje i treści, które umieszczasz. Nie nawołuję do zniknięcia z FB, ale sięganie do niego co chwilę, ma też swoją cenę, choćby w postaci coraz większej trudności z koncentracją.

Druga część książki Deep Work koncentruje się na tym jak pracować. Opisywane są sprawdzone sugestie odnośnie planowania i wykonywania wytężonej pracy, tak aby stała się ona rutyną, biorąc pod uwagę, że każdy z nas ma ograniczone zasoby silnej woli. Ważnym elementem jest tu świadomość, że wytężona praca daje efekty, tylko wtedy, jeśli poświęca się na nią odpowiednio dużo czasu. Co ważne, metody pracy proponowane przez Newporta mają prowadzić do mniejszej ilości godzin poświęconych na pracę, w ogóle. Sam autor jest tego przykładem, osiągając niezwykłą produktywność (mierzoną postępem w pracy naukowej, opublikowanymi artykułami, książkami, zrealizowanymi projektami), przy trzymaniu się żelaznej zasady, że nigdy nie pracuje po 17. Regularność i czas na odpoczynek są równie ważne, jak to w jaki sposób pracujesz – gdy już pracujesz.

Pozytywne w tym wszystkim jest to, że koncentrację i sposób pracy proponowany przez Newporta można rozwijać. Jak? O tym już w książce ;-)

p.s.

Wywiad na temat książki z autorem – tutaj.

Udostępnij:
Badania•Efektywność indywidualna

199. Neurobiologia w służbie efektywności indywidualnej

30 listopada 2015 Michał Zaborek 2 komentarze

Josh Davis, profesor neurobiologii zajmuje się produktywnością, która koncentruje się na zrozumieniu połączeń i wpływów pomiędzy umysłem, ciałem i duchem, tak aby pracować mądrzej, nie więcej. Temat warty bliższej analizy, jako że w sytuacji nadmiaru zadań, może się zdarzyć tak, że za najlepszą strategię uznasz pracę, pracę, a potem dalszą pracę. Czyli zakasanie rękawów z intencją zrobienia jak najwięcej, bez przerwy i bez wielkiego zastanawiania się “co i jak i gdzie”. Stąd już tylko mały krok do funkcjonowania bezmyślnie, na autopilocie, zbliżając się do chomika, który biegnie w swoim kółku coraz wolniej, nie widząc tego, że zwalnia (nie wspominając o tym, gdzie w ogóle biegnie).

Teksty o podnoszeniu efektywności mówią zwykle o tym samym, staram się zatem nie poruszać tego tematu na blogu. Tym razem jest inaczej, jako, że Josh Davis zwraca uwagę na zagadnienia, które wykraczają poza powtarzane, w tak wielu miejscach, banały.

  • Podejmowanie decyzji obciąża mózg. Wysyłanie maili, nawet tych prostych, łączy się z wieloma decyzjami – dotyczącymi ich treści i formy. To nic, że są to małe i nieistotne decyzje – dla naszego mózgu nie ma to znaczenia. Dlatego właśnie, koncentracja na mailach, tuż przed ważnym spotkaniem, czy prezentacją, którą masz wygłosić, to kiepski pomysł. Przy mailach mózg pracuje na wysokich obrotach, znacznie lepszym pomysłem jest chwila relaksu, spacer lub co najmniej – praca nad czymś innym, niż maile.
  • Przerwa od pracy poświęcona na Facebooka, czy inne portale społecznościowe, to kiepski pomysł. Po pierwsze – przerzucamy się z jednej gonitwy informacji i działania, pozostawiając pracę, na inną, która zwykle wciąga na o wiele dłużej, niż planowałaś. Po drugie – skanowanie postów, przyswajanie i sortowanie informacji męczy mózg. Zatem – przerwa nie wspomaga efektywności, a prowadzi dla dalszego zmęczenia (dla mózgu Facebook i inne strony www to nadal praca). Zamiast surfowania po necie, warto oddać się… nie-robieniu-niczego. Czyli pozwolić sobie na kilka minut bezczynności, pomarzyć, pomyśleć o wakacjach, o czymś, co jest relaksujące i kompletnie niezwiązane z pracą. W ten sposób dajesz sobie chwilę wytchnienia i włączasz “jałowy bieg” w swoim mózgu, wspierający odpoczynek.
  • Emocje mają wpływ na efektywność różnego rodzaju działań. Kiedy jesteś smutna, masz lepszą atencję dla szczegółów. Dobry humor wspiera kreatywność. Niepokój sprzyja koncentracji. Złość napędza do działania. Warto to wykorzystywać – i dostosowywać zadania do emocji, lub… robić dokładnie na odwrót – czyli np. jeśli masz przed sobą kreatywne zadanie, warto wprawić się w dobry nastrój.
  • Wspomniany już spacer, ruch, czy ćwiczenia. O ile niewiele firm ma dostęp do miejsca w którym można poćwiczyć (o prysznicu nie mówiąc), to już możliwość zrobienia sobie 10 minutowego spaceru w środku dnia możliwa jest prawie wszędzie – i znacząco wpływa na poprawę nastroju.
  • Ważne jest to, co jesz. Jeśli masz sporo wymagających zadań pod koniec dnia, warto podzielić obiad na dwie części i zjeść pół posiłku o zwykłej porze i pół – później. Pozwoli to na lepsze rozłożenie poziomu cukru i unikanie wysokiego stężenia glukozy, po którym następuje równie szybki spadek. Jeśli podjadasz, to warto postawić na tłuste przekąski o niskim indeksie glikemicznym (np. orzechy, nasiona słonecznika i dyni). Jeśli masz tak dużo pracy, że w ogóle nie jesz w czasie dnia… to na pewno jesteś daleka od swojej pełnej produktywności i potencjalnie źle oddziałujesz na otoczenie.

Josh Davis mówi także o tak wyświechtanych i popularnych poradach, jak:

  • Podstawa podstaw – czyli planowanie. Dany dzień planujesz dzień wcześniej. Tydzień – poprzedniego tygodnia, ewentualnie w weekend, lub poniedziałek rano. Każdego dnia postaw na minimum jedną rzecz, która jest ważna dla Ciebie, aby była zrobiona. Ważna, nie pilna – klasyka, internet jest pełen porad na ten temat.
  • Znając swoje preferencje (ja np. najlepiej pracuję wcześnie rano), zaplanuj najbardziej efektywny dla siebie czas, na zrobienie rzeczy najważniejszej. Działaj zgodnie z preferencjami swojego ciała i rytmu dnia – i na krytyczne zadania poświęcaj dwie najbardziej efektywne godziny z dnia (stąd tytuł książki Davisa: Two Awesome Hours).
  • Zadbaj o porządek. Wolna przestrzeń na biurku wspiera koncentracji na zadaniu, nad którym właśnie pracujesz. Jeśli masz biurko “kreatywnie” zawalone papierami, to dużo trudniej się pracuje – nie tylko w wymiarze swobody ruchów, ale też każdy dokument, który jest w zasięgu wzroku i nie dotyczy tego, czemu właśnie poświęcasz czas, zmniejsza Twoją koncentrację.
Krótki filmik, w którym Josh Davis opowiada o tym, dlaczego warto marzyć, zamiast śledzić portale społecznościowe i o tym, jak może podnieść to koncentrację:

Co teraz? Może krótki spacer z porcją orzechów, z nastawieniem, aby o niczym konkretnie nie myśleć? ;-)

Udostępnij:
E-learning•Efektywność indywidualna•Inne

183. Lifesaver. Uratuj komuś życie.

21 sierpnia 2014 Michał Zaborek Brak komentarzy

Dawno, dawno temu… znalazłem się w sytuacji, w której przeprowadziłem resuscytację. Dziwne słowo resuscytacja oznacza działania mające na celu przywrócenie akcji serca / oddychania. Polega najczęściej na ucisku klatki piersiowej oraz oddychaniu usta-usta. Poza tym, że jest to bez wątpienia pamiętne doświadczenie samo w sobie, ciekawe jest również to, co najczęściej dzieje się w otoczeniu tego typu zdarzenia. A zwykle dzieje się tak, że ludzie nie reagują wcale, albo reagują niewłaściwie. Mieszanka paniki, strachu i braku umiejętności skutkuje bezczynnością, lub działaniami pozornymi (typu klepanie chorego po policzku), które mogą być fatalne w skutkach.

We wspomnianej sytuacji zareagowałem, gdyż relatywnie niedawno wtedy (kilka lat wstecz) odbyłem kurs ratowania życia w ramach zajęć z PO (przysposobienie obronne) w liceum oraz dlatego, że wszyscy wokół spanikowali. Umiejętności… no cóż, nie była to wzorowa akcja, ale co ważne, skończyła się powodzeniem. Mimo, iż dzisiaj w mediach temat wydaje się być dość mocno obecny, to mam spore wątpliwości, czy przeciętny Polak wie, jak należy postępować w sytuacji konieczności (chciałbym napisać “wewnętrznego obowiązku”) ratowania komuś życia. A nawet jeśli wiemy – to wiemy najczęściej “mniej więcej”.

A teraz trochę z innej strony. W ramach swoich wszystkich dwóch poważnych zajęć (moja była i obecna firma), odbywałem szkolenie BHP. Raz był to bardzo smutny wykład, a drugim razem… e-learning. E-learning w najgorszym wydaniu, gdzie dziesiątki ekranów zalane były tekstem, prymitywnymi obrazkami i trudnym testem na koniec. Masakra. O resuscytacji może tam było, ale nie pamiętam dokładnie, jako że… nic z tamtego kursu nie pamiętam, poza chwilowym zwątpieniem w tego typu formę nauki.

I tu dochodzę do sedna tego, o czym chciałem napisać. Kilka tygodni temu dostałem linka do absolutnie fenomenalnego kursu online, który moim zdaniem powinien być obowiązkowym prezentem każdego działu HR dla pracowników, dla każdego internauty… no i w ogóle dla każdego. To e-learning o nazwie Lifesaver, dedykowany resuscytacji. Kurs zrobiony jest w formie wręcz genialnej – interaktywnego filmu / gry / podręcznika, który w sposób wciągający / angażujący / efektowny i efektywny pokazuje i uczy co konkretnie robić i w jaki sposób działać w sytuacjach krytycznego narażenia życia.

Całość jest darmowa. Została przygotowana przez Radę Resuscytacji UK (Resuscitation Council UK), organizację promującą wiedzę na ten temat w Wielkiej Brytanii, a dzięki temu kursowi – na całym świecie.

Lifesaver znajduje się tutaj: https://life-saver.org.uk/

Wchodząc na stronę należy zaakceptować warunki oraz chwilę poczekać na załadowanie zawartości. Potem… zobaczcie sami. Warto. Nie tylko ze względu na doskonałe rozwiązanie technologiczne, ale też “w razie jakby co…” – warto wiedzieć co robić. Całość jest po angielsku; wystarczy zupełnie podstawowa znajomość języka. W środku znajdziesz trzy moduły (trzy interaktywne filmy, odmienne historie), w których będziesz podejmować krytyczne decyzje i… dzięki temu uczyć się. Jeśli zalogujesz się, możesz zachowywać swój postęp i odblokowywać kolejne moduły (na początku dostępny jest tylko pierwszy). Logowanie / rejestracja jest opcjonalna. Po przejściu kursu możesz zapisać / wydrukować nawet certyfikat jego ukończenia ;).

Lifesaver

Kurs dostępny jest także jako aplikacja na iOS, Android – zarówno w wersji dla telefonu, jak i tabletu. Lektura obowiązkowa, dla fanów e-learningu i dla tych, którzy mogą znaleźć się w sytuacji, w której trzeba ratować komuś życie. Czyli dla wszystkich.

 

Udostępnij:
Efektywność indywidualna•Humor

176. Susan Scott na Nowy Rok

10 stycznia 2014 Michał Zaborek 1 komentarz

Susan Scott to autorka książek z serii “Fierce”, która jest współzałożycielem firmy Fierce, Inc. Seria książek składa się z dwóch tytułów: Fierce Conversations oraz Fierce Leadership. W przygotowaniu jest trzecia i ostatnia: Fierce Love. Na naszym rynku ukazała się własnie książka OdWażne rozmowy, która jest polskim tłumaczeniem bestsellera Fierce Conversations. Polecam, to bardzo ciekawe i niestandardowe podejście do tematu, o którym powiedziano już chyba wszystko.

Fierce Conversations to koncepcja komunikacji, ale inna niż znane z naszego rynku tematy parafrazy, komunikatu ja, czy innych, generycznych ćwiczeń językowych, które w praktyce zmieniają bardzo niewiele lub po prostu nic. Komunikacja jest tematem tak wyświechtanym, że aż trudno mi o niej cokolwiek sensownego napisać. Książkę czytałem po angielsku, koncepcję znam doskonale, bo na szkoleniu Fierce Conversations byłem trzy razy, przy okazji wprowadzania tego produktu na nasz rynek.

Aby liznąć inności tego podejścia możesz obejrzeć filmik z Susan Scott, o którym pisałem kiedyś, dla przypomnienia, poniżej.

 

Jako że jest czas rozpoczęcia nowego roku, to z wielu stron spoglądają na nas różnego rodzaju teksty na temat (bez)sensowności postanowień noworocznych. Spodobał mi się ten, humorystyczny:

new years resolution

(źródło: Art Jonak, Facebook)

Wspomniana Susan Scott napisała doskonały i krótki (a to dzisiaj przecież tak ważne, aby wszystko dało się szybko przeczytać / zrozumieć / poznać ;)) tekst na temat postanowień noworocznych. Znajdziesz go w newsletterze Fierce. Sugeruje on aby (oczywiście) nie robić bzdurnych postanowień noworocznych, a skupić się na jednej rzeczy. Tylko jednej… oraz aby ta rzecz miała szansę powodzenia, zrobić z niej hasło, do jednego z plików / miejsc w sieci, do którego często sięgamy. Różne pomysły na to, aby mieć jakiś cel przed oczami widziałem, ale ten jest jednym z lepszych.

Do Siego Roku.

Udostępnij:
Page 1 of 101234»10...Last »

Info o nowych wpisach

https://www.facebook.com/HR-ma-znaczenie-139469166081408/

O mnie


Nazywam się Michał Zaborek i od czasu do czasu piszę tu o trendach, biznesie, rozwoju ludzi, kulturze organizacyjnej, efektywności firm, zespołów i jednostek, o pracy i karierze. Zawodowo pełnię funkcję prezesa zarządu House of Skills, czołowej polskiej firmy doradczo szkoleniowej. To o czym tu pisze, w znakomitej większości po prostu mnie interesuje. :)

Archiwum bloga

Kategorie

  • Badania (32)
  • Bez kategorii (8)
  • Ciekawe firmy (2)
  • Ciekawe miejsca (38)
  • E-learning (8)
  • Edukacja (20)
  • Efektywność indywidualna (48)
  • HR (62)
  • Humor (7)
  • Inne (32)
  • Innowacyjność (17)
  • Kariera (14)
  • Książki (33)
  • Kultura (11)
  • Marketing (7)
  • Prezentacje (13)
  • Psychologia (12)
  • Sprzedaż (3)
  • Travels (3)
  • Trendy (65)
  • Wywiady (16)
  • Zarządzanie ludźmi (18)
  • Zespoły i praca zespołowa (22)

!Linki polskie

  • Aksamitna Arena
  • Na kawie
  • Osoby zasoby

Linki angielskie

  • Ben Casnocha
  • Ben Horowitz
  • Bob Sutton
  • BPS Research Digest
  • Elearnspace
  • Elliott Masie
  • Fistful of Talent
  • Freakonomics
  • Greg McKeown
  • Indexed
  • Marginal revolution
  • Penelope Trunk
  • Seth Godin
  • Study Hacks
  • TLNT

Popularne posty

120. Lumosity. Wytrenuj swój mózg.

30 sierpnia 2011

105. Po zdjęciach ich poznacie, czyli dobre foto do cv

28 marca 2011

92. Zespoły po polsku

8 grudnia 2010

81. Crowdspring w praktyce

11 września 2010

44. Blogi, które powinieneś dodać do ulubionych ? według Inc.com

16 listopada 2009

Tagi

360 Apple ben casnocha ciekawe blogi cv e-learning e-learning bootcamp e-learning w Polsce HR HR ma znaczenie Innowacje kariera konferencja kultura narodowa Marcin Konieczny Marek Hyla MBA Michał Zaborek motywacja naked company narzędzia web 2.0 ocena 360 ocena pracownicza praca zespołowa prezentacja Prezentacje psychologia pozytywna rekrutacja rozwój ludzi samorozwój spotkania studia studia MBA Tim Ferris Trendy trendy HR trendy na rynku szkoleń trendy szkoleniowe trendy w HR trendy w rozwoju ludzi trendy w rozwoju pracowników Web 2.0 Zarządzanie ludźmi zarządzanie zespołem życiorys

© 2020 copyright HR MA ZNACZENIE // Wszelkie prawa zastrzeżone