Kilka tygodni temu pisałem o bieżących trendach według WIRED, tymczasem na początku roku zdarzyło mi się pracować w kilkuosobowym zespole, który opracował zestaw trendów dla świata szkoleniowo-doradczego, w naszym kraju. Dokument możesz przeczytać tutaj.
Tak, wiem że jest koniec marca, no ale czasem jestem mistrzem świata w odkładaniu rzeczy na później. Oto, co ciekawsze zjawiska, które spostrzegamy:
- Zmienia się struktura przyznawania środków unijnych na rozwój pracowników. Dla większości dużych i bardzo dużych firm oznaczać to będzie koniec dofinansowania do długoterminowych projektów rozwojowych. Pieniądze na szkolenia nie znikną, ale będą (i są już de facto teraz), dystrybuowane w inny sposób. Oznacza to koniec dużych, masowych i powtarzalnych projektów szkoleniowych.
- Nasz rynek staje się coraz bardziej dojrzały. Firmy, które dostarczają rozwiązania dla firm szkoleniowych okrzepły (takie jak np. MindLab Games, czy Pracownia Gier Szkoleniowych) okrzepły, czyli są częścią tego rynku, dostarczają dobre produkty, które rynek lokalny (i nie tylko) kupuje. Z drugiej strony – dostawcy szukają nowych, ciekawszych form, mamy na rynku dużą ilość globalnych graczy, takich jak np. Fierce, Inc.
- W poszukiwaniu nowego sięgamy po doświadczenia. Coraz intensywniej pojawia się nurt o nazwie „experiential learning”. Czyli – najpierw porządnie czegoś doświadczysz, a potem… no a potem zastanowisz się co się zadziało i dlaczego. Przykład, to np. warsztaty w ciemności, w przestrzeni niewidzialnej wystawy (www.niewidzialna.pl)
- Odchodząc od masówki EFS, powinniśmy dochodzić do coraz większego zindywidualizowania działań rozwojowych. Wraz z rozwojem funkcji HR, która tak jak rynek, staje się z czasem coraz bardziej dojrzała, wzrasta szansa, że działania rozwojowe przynoszą większe rezultaty, między innymi poprzez ich staranny, indywidualny dobór.
- Niezmiennie, najważniejszą grupą docelową, podlegającą procesom szkoleniowym i rozwojowym są menedżerowie. Biorąc pod uwagę, że od ich pracy zależy jakość i efekty pracy podwładnych, wydaje się to naturalne.
- W toczącym się od kilku lat spowolnieniu gospodarczym, najważniejszym tematem, który jest rozwijany przez najwięcej chyba firm, jest sprzedaż. Tuż obok powinna coraz częściej pojawiać się obsługa klienta. Niezmiennie uważam, że stawiając na obsługę klienta, można w tym pięknym (naszym) kraju, wygrać niejeden rynek. Pole do poprawy jest tu ogromne.
- Powoli, krok po kroku, będziemy się zbliżać do pracy zespołowej. Firmy będą zatem w ten trudny w praktyce temat inwestować. Na chwilę obecną, znakomita większość działań w organizacjach jest sumą pojedynczych wysiłków. Nasza kultura narodowa w tym nie pomaga, ale chcąc nie chcąc, będziemy najprawdopodobniej robić więcej w zespołach.
- Technologia wkroczyła śmiałymi krokami do świata szkoleń. I nie chodzi tu o obecny od dawna e-learning, ale o zaimplementowanie różnego rodzaju nowinek na sali szkoleniowej. Nagrywamy filmy komórkami i mini-kamerami, używamy aplikacji, materiały papierowe są coraz częściej zastępowane przez elektroniczne. Dobrym przykładem jest jedna z gier symlacyjnych, którą przez kilka lat prowadziłem – planszę i fizyczne rekwizyty wspomagał bardzo rozbudowany arkusz excela, który pokazywał aktualne i zmieniające się wyniki grających zespołów, udziały w rynku, wartość marki, etc.
- Work-life balance. Będzie coraz więcej działań, programów, czy też szkoleń z tego tematu. Po latach pracy jak szaleni… wielu z nas nadal pracuje intensywnie, według badań jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych krajów. Co innego z efektywnością, ale to odmienne zagadnienie. Na dłuższą metę tak się nie da i work-life balance, z czasem, dla wielu świadomych firm będzie istotnym elementem podejścia do pracowników. Tak, wiem, dzisiaj pewno dla niewielu, ale to będzie się prawie na pewno zmieniać.
Powyższe punkty, to jedynie zajawka znacznie szerszego tekstu na ten temat. Całość znajdziesz pod tym linkiem. Jeśli widzisz / znasz / słyszałaś o innych trendach – zapraszam do komentarzy.