…oto jest pytanie. Dotyczy kariery zawodowej, czyli tego, czy i jak często warto zmieniać pracodawcę. Nie, od razu napiszę, że nie zamierzam odpowiedzieć na nie. Ale przeczytałem interesujący artykuł, który tego tematu dotyczy. Co więcej, tekst ma solidne podstawy badawcze, zatem jest powód, aby się nad nim pochylić.
Mówię tu o ?Job-hopping to the top and other career fallacies?, autorstwa Moniki Hamori, profesora HRM w IE Business School w Madrycie. Artykuł ukazał się w wakacyjnym numerze HBR, w zeszłym roku; rozprawia się z szeregiem popularnych mitów dotyczących zmiany pracy. Autorka przebadała ponad 15 000 menedżerów, na poziomie top i niższym. Region badania to USA i Europa, zatem nie tylko Stany i choć respondenci badań to menedżerowie, wnioski mogą być ciekawe dla wszystkich. Cztery główne przesłania to:
1. „Przeciętny” prezes firmy pracował w czasie swojej kariery średnio dla 3 pracodawców. To liczba zaskakująco niewielka, wielu z nas po 5 latach ma na liczniku więcej niż trzy firmy na koncie. Z drugiej strony, jak nad tym myślę, to prezesem zostaje się najczęściej na drodze awansu wewnętrznego. Wymagania są zwykle duże ? długi czas sprzyja na poznanie kandydata. Dodatkowo, promocja wewnętrzna może być silnym sygnałem dla innych pracowników: ?lojalność się opłaca?. Przywoływani w artykule specjaliści od head-huntingu wskazują, że na najwyższe stanowiska szukają ludzi, którzy są w stanie spędzić w jednym miejscu wiele lat. Zmieniający pracodawcę co chwilę ? odpadają.
2. Zmianę pracy naturalnie kojarzy się z awansem. Tymczasem rzeczywistość jest inna. Tylko ok. 40% zmian wśród menedżerów oznacza ruch w górę. Większość decyduje się na kierunek ?w bok?. Wybierają większe szanse na awans w przyszłości, lepszą markę pracodawcy, nową branżę. Ruch w bok może być w długim okresie opłacalny, jednocześnie pozorny skok w górę może po kilku latach okazać się pułapką. Zatem warto patrzeć nie tylko jeden, ale kilka kroków do przodu.
3. Zmiana pracy z bardzo znanej firmy (dobra marka) na mniej znaną, wiąże się najczęściej z lepszym stanowiskiem / lepszym wynagrodzeniem. Wartość pracy dla doskonałego pracodawcy jest w ten sposób niejako zdyskontowana. Odwrotnie jest, gdy z mniej znanej firmy przechodzisz do bardziej znanej ? wtedy z większym prawdopodobieństwem zgodzisz się na niższą pozycję, czy wynagrodzenie. Wynika z tego niezwykle interesująca lekcja: ważne jest, aby pracować dla jak najlepszych firm na początku swojej kariery. Pozwoli to (w długim okresie) na szersze możliwości za lat kilka / kilkanaście. Gdy będziesz miał np. dość korporacji. W drugą stronę… jest nieco trudniej. Zmieniając firmę na mniej znaną, wracamy do patrzenia dwa kroki przed siebie. Mniejsza firma oznacza najczęściej mniejsze możliwości formalnej kariery.
4. Zmiana branży nie musi oznaczać głębokiego dołka w historii zatrudnienia, z którego wygrzebujemy się bardzo powoli, ucząc się zasad i specyfiki nowego biznesu. Bardzo często firmy sięgają po menedżerów z innych gałęzi przemysłu, które są doskonale rozwinięte np. pod względem marketingu, czy finansów. Jeśli masz jakieś unikatowe, silne kompetencje w jakiejś dziedzinie, to może to być łakomy kąsek dla firm z innych branż, szukając zatem pracy można ze śmiałością patrzeć szerzej, niż branża w której działaliśmy do tej pory.
Wnioski i podsumowanie? Poza tym, że (jak zwykle), obiegowe opinie bywają nie do końca prawdziwe, nie mam. Kariera i tzw. sukces w ogóle jest na tyle indywidualną sprawą, że poza ogólnymi spostrzeżeniami, z dużej grupy badanych, nie odważę się na doradzanie komukolwiek czegokolwiek. Jeśli ktoś by mnie przycisnął do muru ? to zwróciłbym uwagę na poszukiwanie jak najlepszych pracodawców na początku kariery zawodowej. Plus być może zasugerowałbym szybkie zmiany pracy raczej tuż po studiach, niż potem. Z karierą jest trochę tak, jak z wspomnianym sukcesem. Coś, co jest świetnym pomysłem i co sprawdza się dla jednej osoby, dla Ciebie może być opcją zupełnie chybioną. Nie wspominając w ogóle o tym, że dla każdego sukces będzie czym innym (kilka przykładów: Metallica, Ironman), choć sposób na sukces często bywa podobny: praca, praca, praca… ;)
p.s.
Jeśli rozważasz zmianę pracy, to polecam doskonały i krótki wpis Penelope Trunk na ten temat.